Pielgrzymka97

Z FraczakWiki
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
    To jest zaczątek artykułu


Natatki spisane z mojego wyjazdu na pielgrzymkę hipisowską w 1987 roku. Pojechalismy tam razem z Beżolem (Michałem Jeżewskim), aby napisać książkę o ruchu hipisowskim w Polsce. Ja od lat zajmowałem sie tym tematem i nawet pisać chciałem o ruchach młodziezowych pracę magisterską, ale w sumie inaczej wyszło. Mimo to z Michałem mieliśmy wizję materiału do książki. W końcowym efekcie poza moimi notatkami, jakimś tekście w Czerwonym Kapturku i udziale w wydaniu mocno okrojonych przez wydawcę wspomnień "Tarzana" nic nie wyszło. Zostały tylko notatki, momentami nie do rozczytania.

Sobota 1 sierpnia

Po dziewiatej przybywamy z Michałem do Kazimierza. Dzieki strzałkom na tablicach informacyjnych docieramy do punktu, gdzie się zapisujemy. Jestesmy uczestnikami Pielgrzymki na Jasną Górę.

Pielgrzymka rozpoczyna sie od mszy św. w sanktuarium Matki Bożej Kazimierskiej. Msza trwa ok. 2 godzin.

MSZA OBRAZ I.

W pielgrzymce, chyba po raz pierwszy, biorą udział punki. Jest ich pięciu. Wspaniałe czuby. Napisy na kurtkach i na spodniach. Np. "Nie kopać" na dupie jednego z nich. Wchodzą. Wszystkie miejsca w ławkach już zajęte. Jednak na dwóch robi sie ruch i znajduje się trochę wolnego miejsca, na które hipy zapraszają punów. Po chwili wahania dwóch z nich siada. Przychodzi Andrzej i zaprasza wszystkich stojących, aby doszli bliżej ołatarza. Zgarnia grupę punków. Dwaj siedzący wytrzymuja w ławkach jeszcze tylko chwilkę. Wstają i dołączaja do reszty.

MSZA OBRAZ II

W czasie wolnych wypowiedzi wiele osób podchodzi do mikrofonu. Spod ołtarza, bez mikrofonu przerywa im "Zenek". W pewnym momencie na mównice wchodzi "Kwak" bez koszuli. Zenek zarzuca mu to, tak jak zarzuca wszystkim używanie pseudonimów. Kwak broni się tradycją hipisowską, gdy gdzieś na poczatku lat 70-tych polscy hipisi spotykali się pod Przemyślem (...), gdzie chodzili nago bez żadnych orgii i rozpusty.

MSZA OBRAZ III

W kościele pełno hipów, punki a Andrzej mówi o tym, że parę dni temu sataniści odtrącili głowę posągowi Matki Boskiej stojacym na podwórzu sanktuarium...

{Ruszamy} Droga wiodaca niesamowitymi krajobrazami z rozlaną Wisłą, wiatrakiem (...) Długa, przyjemna droga. Przerwa na jakimś boisku. Spokojna muzyka bez megafonów. Wymarsz pomiędzy sadami. droga już trochę męcząca. Szczególnie męczący megafon grupy trzeciej.

Na postoju. Nocleg w stodółce z pysznym obiadem-kolacją. W czacie projekcji filmu (z powodu deszczu wyświetlono tylko fragment) zabranie "funkcyjnych". Dyskusja nad tym, aby wyrzucić ćpających. Szpak mówi o oporze, który budzi jakikolwiek nacisk przychiczny - okazuje się więc niezłym psychologiem.

2 sierpnia

Ranne wyjście. Idziemy sadami do promu, {przeprawy} przez Wisłę. W jednej z grup dyskusja o pacyfiźmie. Są zwolennicy WiP-u, mitomani (miłość niekonretna) i inni. Po przeprawie próbujemy wywiadu ze Zdzichem z Rodzinki. Dalsze dyskusje. Postój w małym miasteczku gdzie skumulowana jest przeciw nam jakaś niechęć. Dochodzimy do Tarłowa, gdzie z Beżolem rozbijamy namiot. Wystawa "Rodzinki" - zdjęcia z poprzedniego zlotu, jakieś plakaty. Film i równocześnie dyskusja porządkowa m.in. o narkomanach. Denerwuję się bardzo. Poznaję "Zbyszka" i "Jack'a". Dyskutujemy do późna.

Zapomnaiłem dodać, że dzień ten wszedł do historii Pielgrzymki pod hasłem "wielkie żarcie".


3 sierpnia

PO drodze aktywizuje się "Strąk". Już wczoraj {czepiał} się wszystkich za palenia. Dziś zrobił happenig. Ubrał się w worek (szaty pokutne) obwieszony paczkami po papierosach i butelkami po wódce. Na ramiona wziął drąg i tak "ukrzyżowany" położył się na drodze. Niezłu pomysł. Gorzej, że jako taki "Chrystus" stał podczas mszy św. Była to msza kłótni z fałszywym pojednaniem, podczas której "Jack" i jego panienka byli tak naćpani, że nie mogli wysiedzieć na mszy. Po mszy "Strąk" dział dalej. Mnie samego kilkakrotnie zmusza do reakcji...

4 sierpnia

Wchodzimy w Góry Świętokrzyskie. Powoduje to oczywiście zejście ze szlaku i błądzenie. Zmęczeni w kilku grupach docieramy do Jeleniowa. Tu odbywa się pierwsz msza cukierkowa, gdzie Andrzej prowokuje składanie "kwiatków" na ołtarzu i nie dopuszcza do kłótni.

5 sierpnia

Drugi dzień wędrówki po górach. Wchodzimy na Święty Krzyż. Tu msza św. Dochodzimy do Krajna. nic szczególnego, poza obserwacją, że ludzie są coraz wygodniejsi. Szukają lepszych kwater, oczekuja pomocy w załatwieniu kwater od organizatorów. Film.

6 sierpnia

Rano msza św. Miejscowy ksiądz wysłuchawszy naszej mszy jest zachwycony. Z mszy robi się dialog dziękczynny. Bardzo wzruszające. Po mszy jakaś akcja pod kościołem. Podobno "Strąg", podobno "Borys" dostał, podobno "Fari" wyciągnął nóż. Pierwsza akcja antystrąkowa. Grupa ludzi blokuje samochody z bagażami. Daje się jednak przekonać. W miejscowości, w której nocujemy (w namiocie) akcja pacyfistyczna na pamiatkę Hiroszymy. Ludzie (ok. 100 osób) blokują skrzyżowanie (puszczając samochody) tworząc pacyfę z samych siebie. Śpiewy, tańce, wspominki i modlitwy.


7 sierpnia

Msza św. na której Andrzej przeprowadza głosowanie, {za pomocą którego} próbuje wykazać nieskuteczność działania "Strąka". "Strąg" oskarża "Sztygara". Ogromna ilość oskarżeń. Bardzo napięta atmosfera. Przed mszą grupa antystąkowa zorganizowała grupę (...) gdzie wyrażali swoją postawę. Układali piosenki, przysłowia antystrąkowe. Andrzej jednak w czasie mszy nie odczytał jakiegos listu co antystrąkowców bardzo zbulwersowało. Po dojściu do Niwachlowa (?) grupa ta ok. 20 osób, postanowiła wyjechać.


8 sierpnia