Jarosław: Różnice pomiędzy wersjami
(→'''Dodatkowe informacje:''') |
|||
(Nie pokazano 3 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 3: | Linia 3: | ||
== '''Dodatkowe informacje:''' == | == '''Dodatkowe informacje:''' == | ||
− | |||
− | 10.09.1939 roku Jarosław został zajety przez wojska niemieckie i od tego czasu "przepływały przez nasze miasto długie kolumny jeńców polskich, którzy mieli przejściowy obóz na stadionie sportowym"(1). | + | 10.09.1939 roku Jarosław został zajety przez wojska niemieckie i od tego czasu "przepływały przez nasze miasto długie kolumny jeńców polskich, którzy mieli przejściowy obóz na stadionie sportowym. Jeńcy ci znajdowali się w stanie zupełnego wyczerpania z powodu braku żywności i wysiłku fizycznego spowodowane długa drogą (marszem)"(1). |
[[Grafika:Jarosławstadion.jpg]] | [[Grafika:Jarosławstadion.jpg]] | ||
− | ''' | + | '''Montaż różnych ujęć stadionu sportowego, na którym w 1939 roku Niemcy przetrzymywali polskich żołnierzy wziętych do niewoli.''' |
− | <<Wydarzenia te opisał także zmarły niedawno '''Jan Nowak Jeziorański''' w wydanej w 1989 r. książce "Kurier z Warszawy". Wzięty do niemieckiej niewoli w okolicach Hrubieszowa znalazł się wśród jeńców zgromadzonych pod Tomaszowem Lubelskim. "Z kilkunastu a może kilkudziesięciu tysięcy jeńców uformowano olbrzymią kolumnę i skierowano ją pieszo do oddalonego o sto kilometrów Jarosławia. (...) Kolumna była tak długa, że na przodzie nie widać było jej końca. (...) W wioskach czekali przy drodze chłopi i wtykali nam w ręce co kto miał: jabłko, bób, kawałek chleba, papierosa, szklankę wody, parę upieczonych kartofli. (...) Po dwóch dniach tego marszu załadowano nas na ciężarówki. Dalszy ciąg drogi aż do Jarosławia odbywaliśmy więc samochodami. (...) Tymczasem w Jarosławiu załadowano nas do bydlęcych wagonów pociągu kilometrowej długości". Transport jeńców skierowano w kierunku Krakowa.>> [http://www.jaroslaw.pl/biuletyn/B012005/b_history.php por. Biuletyn Informacyjny Miasta Jarosławia nr. 1-2/2005]. Ilustracją tamtych czasów mogą stanowić zdjęcia wykonane przez żołnierzy | + | <<Wydarzenia te opisał także zmarły niedawno '''Jan Nowak Jeziorański''' w wydanej w 1989 r. książce "Kurier z Warszawy". Wzięty do niemieckiej niewoli w okolicach Hrubieszowa znalazł się wśród jeńców zgromadzonych pod Tomaszowem Lubelskim. "Z kilkunastu a może kilkudziesięciu tysięcy jeńców uformowano olbrzymią kolumnę i skierowano ją pieszo do oddalonego o sto kilometrów Jarosławia. (...) Kolumna była tak długa, że na przodzie nie widać było jej końca. (...) W wioskach czekali przy drodze chłopi i wtykali nam w ręce co kto miał: jabłko, bób, kawałek chleba, papierosa, szklankę wody, parę upieczonych kartofli. (...) Po dwóch dniach tego marszu załadowano nas na ciężarówki. Dalszy ciąg drogi aż do Jarosławia odbywaliśmy więc samochodami. (...) Tymczasem w Jarosławiu załadowano nas do bydlęcych wagonów pociągu kilometrowej długości". Transport jeńców skierowano w kierunku Krakowa.>> [http://www.jaroslaw.pl/biuletyn/B012005/b_history.php por. Biuletyn Informacyjny Miasta Jarosławia nr. 1-2/2005]. Ilustracją tamtych czasów mogą stanowić zdjęcia wykonane przez żołnierzy Wehrmachtu w Jarosławiu [http://www.szukamypolski.com/details.php?image_id=8818 z przełomu 1939-1940]. |
− | 19 września (wtorek) przywieziony został mjr dr Wacław Zaręba, dr Jerzy Rowiński z innymi lekarzami i na miejscu " | + | 19 września (wtorek) przywieziony został mjr dr Wacław Zaręba, dr Jerzy Rowiński z innymi lekarzami i na miejscu otrzymali "polecenie zorganizowania szpitala dla rannych jeńców polskich w jednym z bloku batalionowym 39 p.p., przy il. Kościuszki. Nadzór nad nami objęła niemiecka kompania sanitarna nr 502, której d-cą był mjr dr Fuge"(2). |
− | Kilka dni póżniej, już po 20 września (3) "przybył na | + | Kilka dni póżniej, już po 20 września (3) "przybył na szeregu wozów konnych Polowy Szpital Dywizyjny, którego komendantem był ppłk dr Stanisław Konopka, wraz z nim przybył prawie cały personel szpitala ze sprzetem" (2) i który został komendantem szpitala w Jarosławiu(szpitala polowego nr 512 - najprawdopodobniej). Wsród lekarzy (pod koniec września liczba lekarzy - jeńców wynosiła ponad 20 osób) byli poza w/w: |
* popr. dr Bylina, ppor. dr Stachowiak, ppłk dr Decowski ze Stanisławowa, mjr dr Ostaszewski, mjr dr Chudzicki z Krakowa, '''kpt. dr Frączak''' (mylnie zapisane Frątczak) z 49 pp., kpt Chmielewski (lub o podobnym nazwisku lekarz lub farmaceuta), ppor. dr Kunke, oraz przybyły pod koniec września sierż. podch. dr Cymbala z Krakowa (2) | * popr. dr Bylina, ppor. dr Stachowiak, ppłk dr Decowski ze Stanisławowa, mjr dr Ostaszewski, mjr dr Chudzicki z Krakowa, '''kpt. dr Frączak''' (mylnie zapisane Frątczak) z 49 pp., kpt Chmielewski (lub o podobnym nazwisku lekarz lub farmaceuta), ppor. dr Kunke, oraz przybyły pod koniec września sierż. podch. dr Cymbala z Krakowa (2) | ||
Linia 20: | Linia 19: | ||
* dr Wacław Czajkowski, dr Makulski z Kielc (komendant polowej baterii bakterologicznej) (4) | * dr Wacław Czajkowski, dr Makulski z Kielc (komendant polowej baterii bakterologicznej) (4) | ||
+ | Wszyscy lekarze otrzymali przepustki i mogli się poruszać po mieście od 6 do 21. Dzięki dobrej radzie dr Fugego "lekarze będący w niewoli Wehrmachtu pojedyńczo starali się u cywilnych władz niemieckich o zwolnienie ich skierowanie do pracy na miejscu" (5). Ze szpitala i jego filii przy ul. Grunwaldzkiej udało się, dzięki ofiarności sióstr m.in. nauczycielek Marii Rowińskiej, Emmy Leichtfried, Wiktorii Fechter, które z narażeniem przynosiły cywilne ubrania. "Gdy leczenie dobiegało końca - ranny wkładał cywilne ubranie i rejestrował się w magistracie jako uchodźca. Bez trudu otrzymywał przepustkę upoważniającą do powrotu do domu. W ten sposób z Grunwaldzkiej prawie nikt nie trafił do obozu jeńców. Codziennie rano podczas sprawdzania stanu rannych brakowało paru, albo i kilku żołnierzy. Co było robić? Pisałem w karcie choroby <<Wypisany do obozu jeńców po ukonczeniu leczenia>>" (4). | ||
− | + | Już w połowie października liczba chorych się zmniejszyła i część lekarzy po otrzymaniu zgody płk. Konopki uciekła ze szpitala. Sam Konopka "po rozwiązaniu szpitala 28 października 1939 r. został zdemobilizowany i wrócił do Warszawy" (3) | |
− | + | ||
− | + | ||
− | + | ||
PRZYPISY | PRZYPISY | ||
Linia 34: | Linia 31: | ||
(3) Hanna Dusińska "Stanisław Konopka (1896-1982). Zarys monograficzny" | (3) Hanna Dusińska "Stanisław Konopka (1896-1982). Zarys monograficzny" | ||
− | (4) Wacław Czajkowski "Z pobytu w Jarosławiu w 1939 r. Szpital w | + | (4) Wacław Czajkowski "Z pobytu w Jarosławiu w 1939 r. Szpital w koszarach" w: Stanisław Sobocki (red.) "V wieków szpitalnictwa w Jarosławiu" Jarosław 1977 |
+ | |||
+ | (5) Maria Danuta Ratajczak "Wspomnienie o <<Adamie>> doktorze Stanisławie Bylinie" Jarosławski Kwartalnik Armii Krajowej nr 39/2000 |
Aktualna wersja na dzień 18:42, 7 kwi 2006
Piotr Frączak - w październiku 1939 pracował w szpitalu polowym dla polskich żołnierzy rannych i chorych. źródło
Dodatkowe informacje:
10.09.1939 roku Jarosław został zajety przez wojska niemieckie i od tego czasu "przepływały przez nasze miasto długie kolumny jeńców polskich, którzy mieli przejściowy obóz na stadionie sportowym. Jeńcy ci znajdowali się w stanie zupełnego wyczerpania z powodu braku żywności i wysiłku fizycznego spowodowane długa drogą (marszem)"(1).
Montaż różnych ujęć stadionu sportowego, na którym w 1939 roku Niemcy przetrzymywali polskich żołnierzy wziętych do niewoli.
<<Wydarzenia te opisał także zmarły niedawno Jan Nowak Jeziorański w wydanej w 1989 r. książce "Kurier z Warszawy". Wzięty do niemieckiej niewoli w okolicach Hrubieszowa znalazł się wśród jeńców zgromadzonych pod Tomaszowem Lubelskim. "Z kilkunastu a może kilkudziesięciu tysięcy jeńców uformowano olbrzymią kolumnę i skierowano ją pieszo do oddalonego o sto kilometrów Jarosławia. (...) Kolumna była tak długa, że na przodzie nie widać było jej końca. (...) W wioskach czekali przy drodze chłopi i wtykali nam w ręce co kto miał: jabłko, bób, kawałek chleba, papierosa, szklankę wody, parę upieczonych kartofli. (...) Po dwóch dniach tego marszu załadowano nas na ciężarówki. Dalszy ciąg drogi aż do Jarosławia odbywaliśmy więc samochodami. (...) Tymczasem w Jarosławiu załadowano nas do bydlęcych wagonów pociągu kilometrowej długości". Transport jeńców skierowano w kierunku Krakowa.>> por. Biuletyn Informacyjny Miasta Jarosławia nr. 1-2/2005. Ilustracją tamtych czasów mogą stanowić zdjęcia wykonane przez żołnierzy Wehrmachtu w Jarosławiu z przełomu 1939-1940.
19 września (wtorek) przywieziony został mjr dr Wacław Zaręba, dr Jerzy Rowiński z innymi lekarzami i na miejscu otrzymali "polecenie zorganizowania szpitala dla rannych jeńców polskich w jednym z bloku batalionowym 39 p.p., przy il. Kościuszki. Nadzór nad nami objęła niemiecka kompania sanitarna nr 502, której d-cą był mjr dr Fuge"(2). Kilka dni póżniej, już po 20 września (3) "przybył na szeregu wozów konnych Polowy Szpital Dywizyjny, którego komendantem był ppłk dr Stanisław Konopka, wraz z nim przybył prawie cały personel szpitala ze sprzetem" (2) i który został komendantem szpitala w Jarosławiu(szpitala polowego nr 512 - najprawdopodobniej). Wsród lekarzy (pod koniec września liczba lekarzy - jeńców wynosiła ponad 20 osób) byli poza w/w:
- popr. dr Bylina, ppor. dr Stachowiak, ppłk dr Decowski ze Stanisławowa, mjr dr Ostaszewski, mjr dr Chudzicki z Krakowa, kpt. dr Frączak (mylnie zapisane Frątczak) z 49 pp., kpt Chmielewski (lub o podobnym nazwisku lekarz lub farmaceuta), ppor. dr Kunke, oraz przybyły pod koniec września sierż. podch. dr Cymbala z Krakowa (2)
- dr Wacław Czajkowski, dr Makulski z Kielc (komendant polowej baterii bakterologicznej) (4)
Wszyscy lekarze otrzymali przepustki i mogli się poruszać po mieście od 6 do 21. Dzięki dobrej radzie dr Fugego "lekarze będący w niewoli Wehrmachtu pojedyńczo starali się u cywilnych władz niemieckich o zwolnienie ich skierowanie do pracy na miejscu" (5). Ze szpitala i jego filii przy ul. Grunwaldzkiej udało się, dzięki ofiarności sióstr m.in. nauczycielek Marii Rowińskiej, Emmy Leichtfried, Wiktorii Fechter, które z narażeniem przynosiły cywilne ubrania. "Gdy leczenie dobiegało końca - ranny wkładał cywilne ubranie i rejestrował się w magistracie jako uchodźca. Bez trudu otrzymywał przepustkę upoważniającą do powrotu do domu. W ten sposób z Grunwaldzkiej prawie nikt nie trafił do obozu jeńców. Codziennie rano podczas sprawdzania stanu rannych brakowało paru, albo i kilku żołnierzy. Co było robić? Pisałem w karcie choroby <<Wypisany do obozu jeńców po ukonczeniu leczenia>>" (4).
Już w połowie października liczba chorych się zmniejszyła i część lekarzy po otrzymaniu zgody płk. Konopki uciekła ze szpitala. Sam Konopka "po rozwiązaniu szpitala 28 października 1939 r. został zdemobilizowany i wrócił do Warszawy" (3)
PRZYPISY
(1) Zbigniew Bincken "Ocalić od zapomnienia" Jarosławski Kwartalnik Armii Krajowej nr 10/1994
(2) Jerzy Rowiński "Wspomnienia ze szpitala wojskowego 1939 roku" w: Stanisław Sobocki (red.) "V wieków szpitalnictwa w Jarosławiu" Jarosław 1977
(3) Hanna Dusińska "Stanisław Konopka (1896-1982). Zarys monograficzny"
(4) Wacław Czajkowski "Z pobytu w Jarosławiu w 1939 r. Szpital w koszarach" w: Stanisław Sobocki (red.) "V wieków szpitalnictwa w Jarosławiu" Jarosław 1977
(5) Maria Danuta Ratajczak "Wspomnienie o <<Adamie>> doktorze Stanisławie Bylinie" Jarosławski Kwartalnik Armii Krajowej nr 39/2000