Michał Biernacki opowieść
Spis treści
W Nowym Dworze
"Do szkół przygotowali mnie oboje rodzice. Ponieważ ojciec musiał być w biurze o godzinie ósmej, to i ja jako mały chłopiec wstawałem o szóstej. (...) ojciec mój rano czyścił sobie ubranie i buciki (twierdził, że żadna służąca tego porządnie zrobić nie potrafi) i zaczynała się tabliczka mnożenia, przeczytanie kawałka z wypisów rosyjskich i wydanie jakiegoś wiersza na pamięć. Po śniadaniu dalsze lekcje miałem z Mamusią. Potem z mamą spacer przez łąkę do Narwi albo do prześlicznego dębowego lasu, odległego o niespełna wiorstę – a potem już do zabawy ze Stefanem Chmielewskim, synem listonosza, i z Dudkiem Grynbergiem, niedaleko od nas mieszkającym, lub przyglądanie się na mustrę żołnierzy na polach przyległych do naszego domu".
Rok 1888 był w historii miasta bodaj najbardziej pechowym rokiem - ogromna powódź co opisuje we wspomnieniach, a następnie potężny pożar, w wyniku, którego spłonęła znaczna część zabudowań.
W Warszawie
Szkoła początkowa?
czas: ok. 10-14 r.ż.
"Na tej stancji przebyłem cztery lata. Było nas chłopców zwykle 10 do 15. Troszkę za skromnie nas żywiono, ale temu zaradziły przesyłki rodziców. Trzymano nas w ryzach. Pani dbała o to, żeby lekcje były odrobione, zeszyty niepoplamione, pacierz rano i wieczorem odmówiony głośno i na klęczkach i żeby w pokoju było czysto. (...) Dzienniki co sobotę były sprawdzane i każdy dostawał tyle łap, ile miał dwójek. (...) Dokazywaliśmy też tylko w sobotę wieczorem, gdyż po egzekucji pani wychodziła do teatru lub gdzieś z wizytą..."
Gimnazjum
Czas: ~1891-1899 (~13-21 r.ż.)
IV Rządowe Gimnazjum Filologiczne w Warszawie to ośmioklasowe gimnazjum męskie z rosyjskim językiem wykładowym. [Od 1866 r. nauka języka rosyjskiego stała się obowiązkowa w gimnazjach, a stopniowo przymus prowadzenia zajęć po rosyjsku rozszerzano na inne przedmioty: historię, geografię, matematykę, fizykę. Od roku szkolnego 1869/70 język polski został całkowicie usunięty z gimnazjów...] Jednak i tu, jak i w innych miastach Królestwa czy zaboru pruskiego, młodzież tworzyła kółka samokształceniowe. Był to czas szczególny W godzinach popołudniowych, między piątą a siódmą, pełno było młodzieży. Do panien przychodziły koleżanki, a Julek był zawsze w otoczeniu kolegów, nie tylko z naszego gimnazjum, ale i z V, i z III. Julek bardzo dużo czytał, znał doskonale literaturę polską, ale i obcą. Zachwycał się Słowackim, z którego potrafił cytować nieraz całe strony. Rozprawy i spory na tematy literackie stale zajmowały nasze umysły. Rozchodziliśmy się zazwyczaj dość późno, żeby w domu wykończyć zadane lekcje. Do stale, niemal codziennie odwiedzających Julka Kowalczyka kolegów należał Tadeusz Korniłowicz, syn znanego psychiatry, Wacław Wróblewski, syn dyrektora szkoły średniej prywatnej, dwu braci Grabowskich, Mieczysław Oksner z V Gimnazjum i ja. Dość często bywał Adam Woroniecki, Ignacy Fonberg, bracia Konopczyńscy. Braliśmy zbiorowe lekcje od profesora Morbuoja [?] [nieczytelne] socjologii. Z „Kapitałem” Marksa zapoznałem się w siódmej klasie, ale miałem tylko wydanie niemieckie, więc czytałem powoli i wnet zaniechałem, a czytałem [nieczytelne].
Oprócz kol. Grabowskiego i Stefana Wolfa nie byliśmy entuzjastami dyktatury proletariatu. Wprawdzie żaden z nas daje się nie miał bezpośredniego kontaktu z robotnikami. Uczyliśmy w kółkach młodzieży rzemieślniczej polskiego, historii, geografii Polski, ale polityką nie zajmowaliśmy się. Tak trwało do otrzymania matur.
Odsłużenie wojska
Czas: ~1899-1901 W tym czasie obowiązywała ustawa o powinności wojskowej z 1 (13) stycznia 1874 r. Pobór przeprowadzano raz w roku w okresie od 15 października do 1 listopada (wg starego stylu) (...) Do przeglądu stawali mężczyźni, którzy do 1 października roku poboru ukończyli 21 lat. Początkowo mający wyższe wykształcenie byli powoływani na pół roku, absolwenci gimnazjów na półtora roku, innych szkół średnich na 3. Później te okresy, prócz ostatniego, zostały przedłużone. I tak, absolwenci szkół wyższych i średnich (m.in. gimnazjów i szkół realnych), zaliczonych do pierwszej kategorii zakładów naukowych, byli powoływani do wojska na 2 lata... Inteligencja młodzież polska, by jeszcze krócej służyć w armii rosyjskiej, zgłaszała się nierzadko doń na ochotnika. Wiązało się to z tym, że ochotnicy absolwenci szkół pierwszej kategorii szli do wojsk lądowych tylko na rok (...) Nie bez znaczenia był fakt, że ochotnicy mogli wybierać jednostkę wojskową. Polacy chętnie wstępowali m.in. do oddziałów saperskich, gdzie służba była nie tak uciążliwa i jednocześnie bardziej zajmująca niż np. w piechocie.
na podstawie Tadeusz Radziwonowicz Polacy w Armii Rosyjskiej 1874-1914 w "Studia i Materiały do Historii Wojskowości" T. XXX 1988
(2) socjalistyczna Spójnia powstała w 1899 roku, a więc najprawdopodobniej jest to rok rozpoczęcia studiów dziadka Michała
(3) z prostych obliczeń wynika, że był to najprawdopodobniej 3 Maja 1903 roku
(4) jeżeli powyższe obliczenia są słuszne dziadek Michał zdawał ostatni egzamin w lutym 1905, czyli już po styczniowym wiecu na Uniwerytecie i zawieszeniu zajęć. Nie udało mi się również znaleźć go na liście studentów Wydziału Medycyny Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego zawartego w publikacji Uniwersytet Warszawski 1870-1915. Materiały bibliograficzne. Część trzecia INDEKSY Opracowanie Jadwiga Krajewska Anna Bednarz Wydawnictwa UW Warszawa 2004
na studiach
Kurjer Warszawski – Dnia 2 lipca 1904
"Ze szkół. Uniwersytet tutejszy ukończyli: (...) IV) Na wydziale lekarskim:
Bazyli Abramowicz, Aleksander Ambrożewicz, Ignacy Antosiewicz, Aleksander Abramski, Czesław Artyfikiewicz, Józef Baruch, Michał Biernacki, Zdzisław Białowiejski, Naum Białostocki, Izydor Blaj, Pantelimon Błoński, Romuald Broniatowski, Stefan Falkowski, Władysław Filipowicz, Szczęsny Gałęzowski, Henryk Goldszmit, Stefan Gorazdowski, Władysław Gorczyński, Henryk Herman, Ignacy Hess, Stefan Hubicki, Stanisław Jabłoński, Edwar Jarociński, Wacław Jasiński, Marjan Jastrzębski, Józef Kawecki, Jan Kalinowski, Leopold Klaczkin, Henryk Kon, Edmund Koneczny, Andrzej Karboński, Tadeusz Kopeć, Franciszek Krąkowski, Włodzimierz Królikowski, Józef Lewinson, Szymon Lichtenfeld, Aleksander Lesewicz, Rajmund Łabać, Józef Łuczyński, Mieczyław Marks, Stanisław Maroński, Romuald Matuszewski, Mieczysław Matuszewski, Natan Mesz, Salomon Minc, Karol Mitkiewicz, Tadeusz Mogilnicki, Wiktor Nowakowski, Wiktor Nowierski, Ludwik Paszkiewicz, Władysław Paszkowski, Kazimierz Perłowski, Ludwik Pinkus, Władysłąw Piotrowski, Leon Płużański, Feliks Podkoliński, Jan Podmagórski, Stefan Pręczkowski, Walerjan Rogiński, Stefan Rotermund, Zygmunt Roszkowski, Stefan Sałaciński, Teofil Symchowicz, Wacław Stefański, Stanisław Szymorowski, Medard Turbiarz, Mikołaj Uspienski, Franciszek Wenulet, Włodzimierz Wolski, Tadeusz Wretowski, Dawid Wurcelman, Karol Zachurski, Zygmunt Zakrzewski, Stanisław Zarzecki, Jerzy Żelisławski".(pogrubione nazwiska podkreślone przez zapewne samego Michała Biernackiego, kursywą sam Michał i...Janusz Korczak)
w pracy
Tomaszów Mazowiecki
Uzupełnienia i przypisy |
zdjęcia |
Trudne początki w Tomaszowie
Około roku 1912 (...) za namową kol. Tadeusza Mejera i jeszcze bardziej nowego gubernatora Piotrowskiego1, którego żonę leczyłem w czasie mego pobytu w Warszawie, przeniosłem się do Tomaszowa Mazowieckiego na posadę lekarza miejskiego. Tu spotkała mnie przykra niespodzianka, gdyż prawie pół roku nie miałem pacjentów. Dopiero przez szczęśliwy zbieg okoliczności moja sytuacja się poprawiła. Właścicielka dużego sklepu, bardzo dużo lubiąca mówić, a mająca przystojną i jeszcze bardziej wymowną córkę, sama chora na serce była na poradzie u dr. Parśnickiego w Warszawie. Dr Parśnicki powiedział jej: teraz macie w swoim mieście bardzo zdolnego i wykształconego lekarza, doskonale znającego się na chorobach serca. Niech się pani uda do niego, a w razie jak on znajdzie coś niepokojącego w pani sercu, to na pewno sam skieruje panią do mnie. I od tego czasu praktyka moja w Tomaszowie i okolicy zaczęła się w szybkim tempie zwiększać, tak że po roku zostałem najbardziej wziętym lekarzem w mieście i okolicy. |
Michał Biernacki (1878-1957) syn Władysława Biernackiego herbu Pomian i Franciszki z Kowalewskich herbu Dołęga. Szkoły ukończył w Warszawie gdzie też dostał się na medycynę, którą ukończył w 1905 roku. Jako lekarz praktykował w Warszawie, w Łodzi i w Brzezinach. |
o |
I wojna światowa - Szpital zakaźny
Wybuch wojny 1914 r. zmienił ten rozmach. Z konieczności objąłem stanowisko lekarza szpitala zakaźnego. Na szpital ten zajęta była spora kamieniczka za szpitalem miejskim i 16 pięknych baraków, każdy po 2 łóżka. Generał ober...... frontu generał dr Adrian mnie wyznaczył głównym lekarzem szpitala z obowiązkiem pracy od 8 do 13 i od 15 do 18, i od 20 do 22. Oczywiście na praktykę nie było czasu, a jeszcze mniej sił. Do pomocy wyznaczono mi jednego starego wiekiem miejskiego lekarza, który niedługo bardzo zaraził się tyfusem plamistym i umarł 1, i jednego studenta medycyny, dwóch felczerów, dwie niemieckie siostry z polską narodowością, ale nieumiejące mówić po polsku, bardzo zresztą dzielne i miłe. No i dobraliśmy sobie spośród młodzieży niższy personel, który z czasem wciągnął się do pracy i był nam wielką pomocą. Odżywianie personelu było obfite, posilne, smaczne i dość kosztowne. Toteż delegacja komitetu miejskiego2 do Oberkomen delegację, żeby zmniejszyli wydatki na wyżywienie. Na to Oberkom [nieczytelne] z tupetem odpowiedział, że ktokolwiek z panów z delegacji zgadza się pielęgnować chorych na tyfus, to dostanie takie samo wyżywienie. Czystość w barakach była wzorowa. Dwa razy dziennie ściany i podłogi myto gorącą wodą z mydłem i skrapiano lyzolem. Toteż spośród chorych zmarło na tyfus plamisty kilkanaście osób w pierwszych trzech miesiącach. Potem już wypadków zarażeń nie było, tym bardziej, że na nową obsługę przyjmowaliśmy osoby, które już w naszym szpitalu przebyły tyfus plamisty. Gażę otrzymałem kapitańską. Tak pracowałem do wyjścia Niemców z Tomaszowa. Przez powierzony mi szpital przewinęło się 3 800 chorych. Śmiertelność w pierwszych miesiącach była duża, w poważniejszych 10%, nawet 8%. Najwięcej trudności było z izolacją rodzin chorych i odwszaniem mieszkań. Z początku, kiedy zaczęło umierać dużo wojskowych niemieckich, stosowano drakońskie środki. Mianowicie palono bardzo zawszone, drewniane domki. Potem jeździły po mieście wozy dezynfekcyjne gdzie w kotle dezynfekowano bieliznę i ubrania. Dezynfekator, do dziś żyjący staruszek, nazywany był przez ludność Lucyperem.. Udało mi się nie przenieść wszy do domu i dzięki Opatrzności Boskiej nie zachorowałem i nikt też z rodziny. Natomiast zachorowałem już właściwie po wygaśnięciu epidemii w mieście i bliższej okolicy. Przywiozłem sobie tylko ze wsi nawet odległej i chorowałem bardzo ciężko, tak że każdej godziny spodziewano się mojej śmierci i żyję tylko dzięki wysiłkom kolegów, poświęceniu siostry szpitala miejskiego śp. Kazimiery Jaworkówny, która nie odchodziła od mego łóżka, a kiedy już byłem dysponowany na śmierć, co pół godziny zastrzykiwała mi kamforę, a która sama umarła na tyfus plamisty w obozie Dachau na kilka dni, godzin przed wejściem do obozu zwycięskiej armii. Najbardziej może cudownej opiece Matki Boskiej, do której od dziecka mam szczególne nabożeństwo. Kiedy mnie przywieźli ze szpitala do domu, to mój syn, wówczas mały chłopczyk, usiadł przy moim łóżku i spytał: mamusiu, czy to tatuś czy brat tatusia. Jeszcze przed kryzysem w wielkiej gorączce miałem widzenie dziwne: zdawało mi się, że spadam z bardzo wysokiego komina – co parę odległości na tym kominie są balkony, na których siedzą znani mi z obrazów święci. Ja spadając wyciągam do każdego z nich ręce, żeby mnie zatrzymał. Nareszcie na jednym, już bliskim przepaści balkonie zobaczyłem Matkę Boską i Ona dopiero podała mi rękę i zatrzymałem się na jej balkonie. Może o tem w podświadomości myślałem, ale wspominam o tej chwili dotąd, choć było to przed czterdziestu laty i jest jeszcze wyraźne w mojej pamięci. |
1. najprawdopodobniej chodzi o gubernatora guberni piotrkowskiej, być może Michaiła Jaczewskiego 2. Był to najprawdopodobniej zmarły w grudniu 1915 lekarz Sołowiejczyk por. Jan Góral, Ryszard Kotewicz "Dwa wieki Tomaszowa Mazowieckiego" Tomaszów Mazowiecki 1992 s. 202 3. Chodzi zapewne o miejski Komitet Obywatelski, rodzaj władzy obywatelskiej, która przejmowała w Królestwie, jeszcze przed wejściem Niemców, obowiązki władz miejskich por. Piotr Frączak Obywatele biorą władzę. Komitety Obywatelskie 1914-1915 Warszawa 2020 Warto też wspomnieć epizod, który nie znalazł się w zapiskach doktora Biernackiego. Być może dlatego, że uznał on, że to niewiele znaczące wydarzenie, albo dlatego, że sam, zaangażowany w pracę w szpitalu zakaźnym, a następnie sam chory nie angażował się w pracę rady wystarczająco... W kwietniu 1917 został wybrany do Rady Miejskiej. “W Tomaszowie wybory do Rady Miejskiej zapowiedziano w grudniu 1916 r. Komisarzem wyborczym był wprawdzie Niemiec Kästner (burmistrz), ale jego zastępcą został Polak – nauczyciel Szkoły Handlowej Tadeusz Osiński. Na początku lutego 1917 r. “Gazeta” opublikowała listy kandydatów (wg podziału na 6 kurii), a pod koniec tego miesiaca ogłosiła wyniki wyborów. W skład 24-osobowej Rady Miejskiej weszli m.in. aptekarz Jan Kowalczewski, lekarze Stanisław Narewski i Michał Biernacki, nauczyciel Kazimierz Sadłowski, pastor Leon May Jerzy Wojniłowicz za: Tomaszów Mazowiecki podczas I wojny światowej w świetle “Gazety Urzędowej Tomaszowskiej” w Drogi do niepodległości Materiały z sesji naukowej z okazji 80 rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę Muzeum w Tomaszowie Maz. Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim Tomaszów Mazowiecki 1998. |
Po przebyciu tej strasznej choroby i dość długiej rekonwalescencji wróciłem do swoich zajęć. Po moim wyzdrowieniu nastąpiła ta radosna chwila dla każdego myślącego Polaka, oczekiwana od trzech pokoleń – wolna, niezależna (tak nam, niezajmującym się specjalnie polityką...) Polska. Dla nas, dzieci powstańców, wychowanych na poezji trzech wieszczów wkroczenie Legionów Piłsudskiego, Polska wolna, niepodległa, śliczne pułki ułanów – wszystko to rozsadzało nam piersi radością i dumą! (1) Zaczęły się powstania, radosne manifestacje, pochody, mowy, no, i początki niezgody między socjalistami i narodowcami. Koło 10 sierpnia rozniosła się wieść, że armia Budionnego przerwała nasz front i szybko zbliżała się do Warszawy. Ogarnął nas smutek, trwoga, a 14 sierpnia pod wieczór, kiedy z żoną i z dziećmi wracaliśmy do domu z lasu, z dziećmi szła młoda bona niemiecka. Już blisko domu podszedł do niej rozradowany właściciel piekarni, nasz sąsiad – Żyd, i z entuzjazmem powiedział: Warszau schon [nieczytelne]. Wśród spacerujących na chodnikach i jezdniach Żydów widać było radosne podniecenie. Smutni i przygnębieni wracaliśmy do mieszkania. Wieczorem wpadł do nas z wiadomością nasz przyjaciel i mój kolega, że Warszawa jeszcze wolna i że armia trzyma się dzielnie. A około południa 15 sierpnia przyszła radosna wiadomość, że bitwa pod Radzyminem i o cofaniu się Rosjan. W ciągu paru dni przychodziły coraz radośniejsze wiadomości o cofaniu się wojsk rosyjskich i na końcu o zawarciu pomyślnego dla nas pokoju. (2) |
(1) Dodajmy ciekawą informację dotyczącą Rady w Tomaszowie, której członkiem był doktor Biernacki. Oto „z inicjatywy PPS-Frakcji Rewolucyjnej, która ściśle współpracowała z POW i NZR w dniu 11 listopada 1918 r. została utworzona Rada Delegatów Robotniczych (RDR). W skład jej weszło 98 delegatów reprezentujących prawie 5 tysięcy robotników (...) rada Delegatów Robotniczych powołała Milicję Ludową, która wspólnie z POW podjeła rozbrajanie garnizonu niemieckiego w Tomaszowie Mazowieckim. (...) Rada Miejska wybrana w wyborach kurialnych po wyzwoleniu w dniu 12 listopada 1918 r. przyjęła uchwałę o rozwiązaniu się i przekazaniu swoich mandatów RDR. RDR pełniła władzę w mieście do chwili uchylenia postanowienia Rady Miejskiej przez Komisarza powiatowego w Brzezinach w dniu 9 grudnia 1918 r.” ??? (2) W biografiach pojawia się informacja, o tym, że w "roku 1920 zmobilizowany został do służby sanitarnej", ale jak widać czas bitwy o Warszawę spędził w Tomaszowie.
|
|}