Próba podniesienia “Górnika
Obywatele Jacynicze - opowieść w odcinkach
W drugiej połowie października 1927 roku tonie parowiec “Górnik”. Uratował się jeden członek załogi. Jak podaje Ryszard Leszczyński w tekście Katrastrofa holownika „GÓRNIK” już 12 listopada 1927 roku w “depeszy Agencji Wschodniej dowiadujemy się, że przy zatopionej jednostce pojawiły się ekipy pracowników Towarzystwa Robót Ratunkowych na Morzu, firmy założonej przez inż. Wacława Malewicza i kapitana Konstantego Jacynicza, która leżący na 30-metrowej głębi statek zamierza spenetrować, wydobyć, przywrócić pływalność i eksploatacyjną świetność. Z prezentowanego zamysłu nic jednak nie wychodzi, skoro o postępie operacji nie wspomina żaden z ukazujących się wówczas dzienników, a stan dokumentnej ciszy trwa ponad rok. W pierwszych miesiącach 1929 roku sytuacja ulega jednak zmianie. Najpierw „Gazeta Szamotulska” (wydanie z 9 marca), potem toruńskie „Słowo Pomorskie” (numer opatrzony datą 28 kwietnia tego samego roku), a jeszcze później kolejne, ogólnopolskiego i lokalnego zasięgu i charakteru periodyki, odnotowują grubszą czcionką widowiskowe, warte szczególnej uwagi wydarzenie. Zapowiadają, że Eugeniusz Kuzyniak, mieszkaniec podgdyńskiego Nowego Oksywia, zaprzysiężony – jak tytułują go reporterzy – nurek morski, „już jesienią 1928 roku poczynił szereg prac przygotowawczych, aby wiosną 1929 roku wyciągnąć „Górnika” na powierzchnię”. Podniesie wrak z dna w nowatorski sposób, korzystając z nowoczesnego medium: „zagęszczonego powietrza”.
Nic z tego jednak nie wyszło….