Czas rozbiorów (0,6 )

Z FraczakWiki
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Obywatele Jacynicze - opowieść w odcinkach

Spis treści


Spis uczniów szkół narodowych na Litwie

A były to czasy, gdy Polska ostatecznie traciła niepodległość. I jak to w historii – małość jednych przeplatała się z wielkością innych. Wszyscy powoływali się na dobro ojczyzny, tych drugich obwiniając o zdradę i interesowność. „Skłócony naród, król niepewny, szlachta dzika. Sympatie zmienia wraz z nastrojem raz po raz…” śpiewać będzie trzysta lat później Jacek Kaczmarski. I z tego czasu trzy obrazki – związane z edukacją, ale też jakoś z Wilnem, choć wszystkie od rdzennej Litwy i od Żmudzi daleko, bo na terenie dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Wykorzystajmy jednak zbieżność nazwisk, by ten fragment historii – od czasów sprzed Komisji Edukacji Narodowej aż po kampanię napoleońską – przypomnieć.

Pierwszy fakt to obecność w szkole w Lidzie pijara Jana Jacynicza, który uczył (np. w roku 1766-1767) poezji i retoryki. W parę lat później do czasu pierwszego rozbioru (1770-1772) rezydował jako misjonarz w pobliskich Geranonach (czy działała tam wówczas jeszcze szkoła, nie ma pewności). Co ma to wspólnego z Wilnem? A to, że pijarzy trafili do Lidy w dużej mierze dlatego, że w Wilnie dominowali wówczas jezuici, którzy nie mogli znieść konkurencji. O sile konfliktu niech świadczą losy przedstawicielki rodu fundatorów: „Teresa z Hlebickich Scypionowa, kasztelanowa smoleńska, (…) bardzo zaangażowała się po stronie pijarów wileńskich w ich spór z Akademią Wileńską o wyłączne prawo do nauczania [a] jeden z wyroków (…) sądu asesorskiego w tej sprawie skazał ją nawet na banicję i infamię z powodu podburzania pijarów do oporu” [por. Jarosław Karkowski, Pijarzy w Werenowie i Lidzie (1735-1845)].

Drugie zdarzenie miało miejsce jeszcze dalej od Kowna i Wilna, bo w ukraińskiej dzisiaj Dąbrowicy (warto zapamiętać tę miejscowość, bo jeszcze tu w naszej opowieści – choć znacznie później – wrócimy). Oto w trzyklasowej szkole – również pijarskiej – otrzymał w 1789 roku od Stanisława Augusta medal za pilność niejaki Adam Jacynicz z klasy III. Przypomnijmy, że papież Klemens XIV w 1772 roku skasował – z uwagi na naciski różnych krajów – zakon jezuitów, a ich majątek posłużył do tworzenia nowoczesnej oświaty, tworzonej w dużej mierze przez… pijarów.

Ale wróćmy do Wilna, gdzie w wyniku zmian w oświacie doszło do przekształcenia jezuickiej Akademii Wileńskiej w Szkołę Główną Litewską. Stała się ona ośrodkiem, w którego murach – do czasu carskich represji w roku 1824 – organizowała się w organizacjach filomackich młodzież z całej ówczesnej Litwy. Był tam m.in. Edward Massalski, który z spisując swoje pamiętniki z dzieciństwa, wspomniał o Jacyniczu żyjącym w połowie – tak na oko – drogi pomiędzy Lidą a Dąbrowicą – w Naczy (w regionie lachowickim dzisiejszej Białorusi). „Między znajomymi, którzy mi się z czasów nackich najbardziej w pamięć wrazili były dwa oryginalne typy, jakich dziś nigdzie nie spotkać. Jeden był sąsiad nasz, Jacynicz, właściciel szlacheckiej cząstki w Sołowiach, małego wzrostu, chudy, wąsaty, nie z wielkiem okrzesaniem, ale człowiek całą duszą poczciwy, a tak pokorny, tak kłaniający się każdemu, że nawet do swoich włościan inaczej nie przemówił, jak z pokorą i kłaniając się. Na pańszczyznę ich wzywając, sam biegał od chaty do chaty i z pod okna prosił na robotę; a włościanie tak się z nim spoufalili, że nieraz bywało grubemi słowy proszącego odpędzali. Wkrótce jakoś po zaborze kraju, kiedy obywatelom kazano wybierać sobie urzędników, a na policyjny urząd iść nikt nie chciał, obywatele słuckiego powiatu wybrali Jacynicza na sprawnika. Dziwne później anegdoty opowiadano o tem sprawnikowstwie: jak ten nieborak, naprzykład, nie mogąc nikogo z podkomendnych swoich uprosić do rozwiezienia po powiecie obwieszczeń rządowych, sam je konno w kontuszu mundurowym przy szerpentynie rozwoził i upraszał, żeby raczono je przeczytać”.

Rodzina nie rodzina, ale historie interesujące…