Dowód z wywodu (0,91)

Z FraczakWiki
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Obywatele Jacynicze - opowieść w odcinkach

Zobacz pełen spis treści


pierwsza strona wypisu

W archiwach rodzinnych Jacyniczów zachował się “Wypis z Ksiąg Szlacheckich Gubernii Wileńskiej, Wywodu Familii Urodzonych JACYNICZÓW. HERBU ODROWĄŻ“ {Zobacz tekst przepisany}. Wypis został stworzony 22 grudnia 1922 roku w Wilnie. Nas jednak przede wszystkim interesuje oryginał, czyli sytuacji, gdy “Roku Tysiąc Osiemset Trzydziestego drugiego. Miesiąca Junii Szesnastego dnia. Przed Nami, Ignacym Zabiełłą, pełniącym Urząd Wileńskiego Gubernjalnego Marszałka, Dworu JEGO CESARSKIEJ MOŚCI Kamerherem i Kawalerem Prezydującym, oraz Deputatami z powiatów, a mianowicie: z Oszmiańskiego – Jakóbem Rewkowskim, Brasławskiego – Stanisławem Kamieńskim, Szawelskiego – Józefem Rymgayłłą i Telszewskiego – Symplicyuszem Izdebskim, do przyjmowania i roztrząsania wywodów szlacheckiej obranymi, złożony został wywód rodowitości Starożytney Szlacheckey familii Urodzonych JACYNICZÓW, z którego gdy się okazało, że ta familia od naydawniejszych czasów zaszczycona dostoynością Szlachecką i posiadaniem dóbr Ziemskich z nadań KRÓLÓW POLSKICH, używa herbu Odrowąż…”. Powstanie tego dokumentu kryje za sobą ważne wydarzenia historyczne i zapewne zawdzięczamy go… represją carskim.


Niebezpieczeństwo deklasacji

W książce – która jest źródłem informacji zawartych w tym artykule – “Deklasacja drobnej szlachty na Litwie i Białorusi w XIX wieku” [1995] Jolanta Sikorska-Kulesza pisze >>„Proces szlachty polskiej z rządem rosyjskim” , o którym traktuje niniejsza praca, należy do mniej znanych, ale ogromnie ważnych fragmentów dziejów dawnych kresów wschodnich Rzeczypospolitej. Władze zaborcze postawiły w stan oskarżenia całą szlachtę ziem zabranych, zmuszając ją do udowodnienia szlachectwa. Nierówne szanse stron z góry przesądzały wynik, niewiadomą pozostawała wyłącznie skala zwycięstwa jednych i przegranej drugich<<. Powstanie listopadowe, które w Królestwie Polskim było raczej regularną wojną niż powstaniem, na Żmudź i Litwie było powstaniem jak się patrzy (por. powstanie marcowe cz. 1, cz. 2, cz. 3). Tu jego upadek oznaczał nie tylko bezpośrednie represje, ale też zwiększenie wysiłków na rzecz zdeklasowania jak największej liczby szlachty. Car Mikołaj I już 19 października 1931 roku podpisał imienny ukaz „O podziale i urządzeniu szlachty w zachodnich guberniach”, który uznawał za prawdziwą szlachtę jedynie wylegitymowali się przed Heroldią. Reszta była już „tylko nazywali siebie szlachtą bez zatwierdzenia przywłaszczonych sobie godności, uznanymi przez prawo dowodami”. Nie była to tylko kwestia symboliczna, ale łączyła się bezpośrednio z kwestiami podatkowymi. Oznaczało to, że za warunek przynależności do stanu szlacheckiego uznano tylko dowiedzione w Petersburgu szlachectwo. Ktoś kto tego nie załatwił na czas był w bardzo trudnej sytuacji, choć niewylegitymowani właś­cicieli ziemi, posiadający poddanych mieli pewne szanse obrony.

Ratuj się, kto może

Czasem był to wyścig z czasem. Tym bardziej, że zabiegi o uzyskanie wywodu ściągały wielu. Przytoczmy kolejny cytat ze wspomnianej książki >>Wiele osób przynosiło dokumenty, których nawet najżyczliwsza komisja me mogła uznać za wystarczające. Pewne pojęcie o sytuacji najbardziej spauperyzowanej szlachty dają „Dowody na szlachectwo byłej szlachty zapisanej do grażdan w Wilnie 1805-1834″. Dotyczą one ludzi zajmujących bardzo niską pozycję społeczną, utrzymujących się z zajęć zdecydowanie nieszlacheckich. Służący „po obywatelskich domach”, uczniowie sztuki chirurgicznej, byli żołnierze, “czeladnicy i pomocnicy w rzemieślniczych warsztatach zwracali się do swych pracodawców, opiekunów i współpracowników o ratunek przed degradacją prosząc o poświadczenie swego szlacheckiego rodowodu. Obok wypisów z ksiąg kościelnych i innych urzędowych dokumentów (na przykład z izb skarbowych, kancelarii marszałka) większość zgłaszających się przedstawiała komisjom wystawione przez ich pracodawców lub opiekunów dość osobliwe świadectwa. Ich autorzy — właściciele lub rządcy domów, w których służyła szlachta, lekarz, dawny dowódca w wojsku, obywatele miasta (sąsiedzi), czy mistrzowie cechów — zapewniali swym podpisem (albo częściej krzyżykami) i nazwiskiem, że osoba jest „nieposzlakowanej konduity”, „zdolna i obyczajna”, dobrze pracowała i pilnie obowiązki wypełniała”, „wiernie służyła”, a niekiedy nawet, ale bardzo rzadko, że jest szlachcicem.<< W takiej sytuacji zdarzać się musiały i fałszerstwa, np. >>W 1833 roku policja wykryła działającą na terenie Wilna i Żmudzi dziewięcioosobową grupę fałszerzy trudniących się produkcją i sprzedażą poszukiwanych na rynku świadectw. Donoszono o nagminnym podrabianiu dokumentów także w guberni grodzieńskiej<<

Dowód udowodniony

Trudno się więc dziwić, że o taki dokument Jacynicze zaczęli się starać, i uzyskali wpis, gdzie stoi, iż w 1832 “wywodzący się Józef-Indefons-Damazy, trzyimienny syn Antoniego, posiada dobra Rawszki dusz rewizskich 8″, zaś “Maciej syn Antoniego, mający synów Adolfa-Onufrego, Roberta-Antoniego i Andrzeja-Anoniego dobra Połolicie – dusz rewizskich trzy”. 28 czerwca Onufry (brat wspomnianego Macieja) takowy “wypis pod pieczęcią Urzędową Szlachecką Gubernii Wileńskey, za należytym podpisem” otrzymał, a już w sierpniu “osobiście WImćPan Józef Jacynicz takowy Dekret (…) do akt podał”. Czy był to ten Jacynicz “trojga imion”? Tego możemy się domyślać. Jedno jest bardzo prawdopodobne. Gdyby nie tamte represje być może słuch o tych osobach zaginąłby na zawsze.

Cytat1.png